czwartek, 28 czerwca 2012

Autostopem do Częstochowy


W poniedziałek udaliśmy się do Częstochowy aby powitać wchodzących tego dnia naszych pielgrzymów z Węgier Jozefa i Deme.
Pisze naszych bo wcześniej gościliśmy ich u siebie kiedy przechodzili przez sąsiednią miejscowość Alwernie.

Rano odebraliśmy Krzyże znak Pielgrzymujących Misjonarzy Bożego Miłosierdzia, które mieliśmy wręczyć w Częstochowie pielgrzymom.

Oczywiście nie wiedzieliśmy dokładnie kiedy dotrą do Jasnogórskiej Pani.
Zaufaliśmy Panu i ruszyliśmy około godziny 13 stopem do Częstochowy.
Łapanie stopa zaczeliśmy jak zwykle od modlitwy do Aniołów Stróżów, których wysyłamy do jadących kierowców.

Tym razem jednak napięcie był duże bo chcieliśmy zdążyć na ich wejście na Jasną Góre, ale skąd wiedzieć kiedy wejdą i kiedy złapiemy stopa?
Pozatym pogoda nam nie sprzyjała zbierało się na burze a Darwina panicznie boi się tego zjawiska.

Czas sie dłużył bardzo, nikt się nie zatrzymywał, jednak my w głębie serca zaufaliśmy Bożemu Miłosierdziu i byliśmy przekonani że dotrzemy do celu.
Po 40 minutach w końcu zatrzymał sie upragiony kierowca Polak który od 20 lat mieszkał na Słowacji, okazało się że jedzie prosto na Jasną Góre.
Na naszych twarzach od razu pojawił się duży uśmiech.

Dziękujemy jeszcze raz naszemu kierowcy i oczywiście odwdzięczamy się modlitwą.

Ale to jeszcze nie koniec, bo jadąc po drodze jakieś 2 km od Jasnej Góry zauważyliśmy naszych pielgrzymów, teraz naszej i ich  radości z nieoczkiwanego spotkania nie było końca.
Dzięki temu mogliśmy iść razem z Nimi ostatni odcinek drogi.
Kiedy weszliśmy na Aleje NMP.  nałożyliśmy im Krzyże znak przynależności do wspólnoty Pielgrzymujących Misjonarzy Bożego Miłosierdzia.

Następnie już powoli udaliśmy się do Kaplicy by tu przed Cudownym Obrazem wspólnie się pomodlić.
W Kaplicy Jasnogórskiej spotkaliśmy też naszego kierowce, dzięki temu że znał słowacki , był naszym tłumaczem bo Josef też dobrze mówił po słowacku.
W końcu  pożegnaliśmy naszych braci Węgrów i już pociągiem udaliśmy się do domu.

Warto dodać żę Jozef i Deme szli do Częstochowy 17 dni i zrobili w tym czasie 530 km.
Jeszcze raz też dziękujemy wszystkim którzy pomogli im czy to przyjmując do siebie na nocleg  czy to w inny sposób.


łapiemy stopa


zmęczeni



już niedaleko



 wręczenie Krzyży Pielgrzyma



radość i wzruszenie



Jasna Góra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz